Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2013

26. „Sensu można nie mieć, za to nadzieja jest zawsze.”

           Tą osobą był nie kto inny jak jakiś pierwszoroczny gryfon. W ręce trzymał jakieś pudełeczko w kształcie serca. - Nocne schadzki ? - zapytałam rozbawiona sytuacją. - Nie – szybko zaprzeczył – szukam Rose Martin znasz? - Zależy kto pyta – uśmiechnęłam się łobuzersko. - A tak, jestem Felix Radli, a ty? – odwzajemnił uśmiech. - Rose Martin, miło mi. Zdziwił się, ale po chwili przekazał mi to co trzymał w ręce. - Dla ciebie – powiedział i chciał odejść, ale złapałam go za rękę. - Od kogo ? Nic nie odpowiedział tylko uciekł. „No wiecie co. To taka tajemnica?”. Zapytałam sama siebie, ale wiadome, że w takim przypadku nikt mi nie odpowie. Zapomniałam o tym, że w moich zamiarach było odwiedzenie Weasley'a i poinformowanie go, że póki nie dowiemy się o co chodzi Dumbledore'owi to plan odwołany. Cały czas przyglądałam się opakowaniu z coraz większą ciekawością. Niestety musiałam już wracać do dormitorium. Szybkim krokiem znalazłam się przed drzwiami,

25. „Cukierek albo psikus.”

                   Chwycił mnie za dłoń przez co zaczęłam biec w stronę pustego przedziału. Kiedy takowy znaleźliśmy George otworzył drzwi, a już po chwili byliśmy w jego środku. - A więc ? Rozpoczął objaśnianie tego co przyszło mu do tej rudej głowy. - I co ty na to ? - zapytał. - Jest dobrze, ale po pierwsze musimy mieć jakąś nazwę. Po drugie dlaczego akurat Harry. A po trzecie trzeba zbadać grunt. - Nazwa... nie wiem. A co do Potter'a, przecież jak on to zrobi to nie będą nic podejrzewać. Grunt powiadasz. Czyli ja idę dyskretnie wypytać Freda, a ty Carmen. - Nie ! Przecież jeśli ja zacznę coś o tym wspominać Black'ównie to się domyśli, zresztą Freddie też. - Czyli na odwrót. - Tak – oznajmiłam – a co do nazwy to może Cukierek albo psikus ? -  Dlaczego akurat tak ? - No bo w świecie mugoli jest takie święto, Halloween. I tam się dostaje cukierki, albo robi kawały. Cukierek będzie oznaczał wygraną, a psikus porażkę. No wiesz, dwie strony medalu

24. „Nigdy nie żałuję chwil, które sprawiły, że przez moment byłam szczęśliwa”.

                      Stałam tak wyczekując odpowiedzi. Nic. Nastała chwila ciszy, która była coraz bardziej uciążliwa. Coś musiało się stać. „Ale co?” - Powiesz mi w końcu? - oznajmiłam lekko zniecierpliwiona i zdenerwowana. - Nie ważne. Chodź się przejść. - Żartujesz? Nie zmieniaj tematu. Zresztą, jak sam mi nie chcesz powiedzieć, to tam idę. - Naprawdę chcesz wiedzieć? - Tak ! - krzyknęłam. - No dobrze, ale żeby nie było, że nie ostrzegałem. Z tego co się dowiedziałem pomiędzy krzykami to, iż Lucas wszedł do twojego pokoju i pożyczył Śnieżkę. - I o to tyle zamieszania ? - przerwałam. Lecz on to zignorował i kontynuował. - Gdy tak szedł po twoim pokoju potknął się o... nie jestem pewien, ale chyba o podręczniki do Hogwartu i wywalił regał z książkami. Za tymi wydarzeniami przewróciła się szafka i cały pokój masz zdemolowany. Widział, że zaczynam się mocno denerwować. - Ale jest jeden plus – dodał. - Niby jaki? - Twojej sowie nic się nie stało – uśmiechnął

23. „Tracę wiarę w ludzi.”

                      Gdy się obudziłam było dość wcześnie. Nie wiem która była dokładnie, ale moje powieki były tak ciężkie, że nie miałam siły ich otwierać. Przybliżyłam się do mojego ukochanego świniopysa z zamiarem zdrzemnięcia się jeszcze. Usłyszałam jedynie urywek rozmowy. - I co z nimi zrobimy ? - Mam pomysł. Ale niech jeszcze chwilę pośpią. Nie rozpoznałam kto tak rozmawia, gdyż znalazłam się w krainie Morfeusza. I nagle bum. Przebudziłam się, ale nie było mnie w namiocie. Zostałam wrzucona do jeziora. Tak, jakiś idiota wrzucił mnie jak spałam do wody. Wstawałam cała czerwona ze złości. Długo nie szukałam sprawcy. Gdyż cała roześmiana Carmen stała na brzegu. Nie wytrzymałam wybuchłam. - Oszalałaś ?! Zgłupiałaś już do reszty ?! Dlaczego mnie wrzuciłaś ?! - krzyczałam. - Powiedziałam, że za te włosy – pokazała na swój różowy odcień – będzie zemsta. - Przesadziłaś ! A co jeśli bym się utopiła, zakrztusiła wodą lub coś ?! Poza tym to nie była moja wina ! Zgubi