47. „W tym świecie nawet ściany mają uszy.”

                Rozejrzałam się po sali, wszyscy bawili się w najlepszy. Rozmawiali, śmiali się, tańczyli i śpiewali. Nigdy wcześniej nie byłam na takim balu. Zamknięta w złotej zardzewiałej klatce, liczyłam dni do wolności. Aż dorosłam na tyle, żeby nauczyć dbać się o siebie. Zawsze polegałam tylko na sobie. Teraz muszę chronić i być chroniona. Najgorsze zło dopiero nadciąga. Najgorsza jest zemsta. Ona nie zna zahamowań. Granic. Aby ją odwlec musiałam zawrzeć pakt z samym diabłem. Teraz podąża za każdym moim krokiem. Obserwuje mnie. Ale nie wie, że to ja trzymam karty.
- Odpłynąłeś – stwierdził Cormac.
- Ja?
- Chyba, że kobiety które są komplementowane, po prostu wpatrują się w jeden punkt, nawet nie mrugając.
- Jestem specyficzna.
- I moja.
Uśmiechnął się i zaraz później zaciągnął mnie na parkiet. Akurat leciała wolna piosenka. Przytuliłam się do niego i mimo tego, że nie potrafię tańczyć po prostu dałam się ponieść muzyce.
- Wiesz co? - szepnęłam mu do ucha. - Miłość to problem lub rozwiązanie.
- A ja? Jestem problemem czy rozwiązaniem?
- Rozwiązaniem.
Zaśmiał się.
- Chcesz po prostu żebym powtórzył to co wcześniej powiedziałem?
- Nie, ale jeśli łaska.
- Kocham Cię wiesz?
- Wiem.
Pocałował mnie. Tak namiętnie, jakby miał być to nasz ostatni pocałunek. Poczułam iskierki i zdałam sobie sprawę, że znalazłam Go. Tego który zawsze dawał mi nadzieję, nawet kiedy go nie znałam. Co noc u Tratonów liczyłam na Wybawiciela. Nigdy nie przyszłoby mi na myśl, że będzie to ktoś kto po prostu będzie. Żaden uzdolniony czy idealny człowiek. Po prostu On. Po chwili przestał mnie całować i oznajmił.
- Mówiłem, że mam najpiękniejszą dziewczynę we Wszechświecie. Która zrobiła ze snoba, osobę, która potrafi kochać. Że pierwszy raz nie przeszkadzało mi, że 5 minut zamieniło się w 2 godziny. Jesteś światłem w tunelu i chciałbym poznać Cię lepiej. Czuję się zazdrosny i boję się, że mogę Cie stracić. Mam wrażenie, że znam Cię od dawna. Nie od kilku miesięcy, ale lat. Jakbyś zawsze była przy mnie. Podoba mi się w tobie wszystko. Szczególnie charakter. I to z jaką skromnością mówiłaś o swojej sukience. Wiem, że powinienem ją skomplementować, ale widząc twoją twarz zupełnie zapomniałem. Jeden Twój uśmiech jest...
- Przestań, bo zacznę płakać. Makijaż mi się rozmaże i będę wyglądać okropnie.
- To niewykonalne.
- W takim razie nie widziałeś mnie zaraz po przebudzeniu.
- Ale może to się zmienić.
Zaczęłam chichotać, ale przyjaźnie. Myśl o tym, że włamuje się do mojego dormitorium, żeby mi powiedzieć „Dzień Dobry” jest zabawna. Przy okazji oberwałby zaklęciem od Evelyn.
- Odbijany. - Niemalże krzyknął Raf.
- To ja pójdę po poncz. - Mc zmierzył go pogardliwym spojrzeniem i odszedł.
- Ty – powiedziałam złowroga.
- Tak wiem, wyglądam nieziemsko, nie musisz strzelać takich komplementów. Ale powiem Ci, że również wyglądasz niczego sobie. Dawno minęło od kiedy ostatnio gadaliśmy. Ukrywałaś się przede mną?
- Tak.
- Nie owijasz w bawełnę, za to cię lubię.
Zrobiłam obrót wokół własnej osi.
- Bez wzajemności. Wiesz, że ona się kiedyś dowie?
- Na pewno nie od ciebie.
- Dlatego cały czas mnie obserwujesz? Chcesz zachować pozory?
- Mniej więcej.
- Jesteś mordercą, oszustem i kłamcą.
- Nauczono mnie po prostu, że nie ma litości. Twoją największą słabością jest fakt, że masz serce. Chronisz bliskich i co Ci z tego? Teraz do kolekcji dodałaś jeszcze tego idiotę?
- Nie obrażaj go. Jesteś po prostu potworem. Od roku niszczysz wszystkim życie. A nawet nie zdajesz sobie sprawy, że jesteś tylko pionkiem. Nic nie znaczysz, nie ty rządzisz. Ile można zrobić dla ślepej miłości. Ona Cię nie kocha. Ty po prostu wykonujesz rozkazy. Niczym podwładny zaślepiony wszystkim. Bardzo dobrze Cię zmanipulowała. Kiedyś będę musiała jej pogratulować.
- Nie mów o niej.
- Drażliwy temat, prawda?
- Zamknij się.
- Uważaj na słowa. Ale dobrze, pogadajmy o innych. O wiernym Ci Jeffreyu, od samego początku zastraszałeś go, teraz tańczy jak mu zagrasz. O Oscarze, któremu niemalże wymordowałeś całą rodzinę. O mnie, którą okłamywałeś.
- Zniszczyłaś mi plany.
- Traktowałam Cię jak brata, aż przejrzałam na oczy.
- Pomogłem Ci.
- A Michaelowi z którego zrobiłeś potwora?! Z własnego ojca. A on z miłości Cię bronił. Umarł za ciebie. Zabiłeś go i bez skrupułów przybyłeś do Hogwartu, żeby niszczyć i terroryzować. Zginął, bo dał Ci szansę. A ty? Usprawiedliwiasz się, bo tak Ci kazała. Jakby kazała Ci skończyć z mostu skoczyłbyś. Dodatkowo wyżywacie się na niczemu winnej dziewczynie, chcecie zniszczyć jej życie, bo się urodziła. Macie pecha, bo to moja przyjaciółka, a ja przyjaciół nie dam skrzywdzić. Daj żyć sobie i innym.
- Chyba właśnie się piosenka skończyła.
Ukłonił się i odszedł. A w tym momencie podszedł do mnie mój farbowany czarnowłosy.
- Co się stało? Mam go pobić?
- A co się miało stać?
- Poczerwieniałaś na twarzy, a patrzą na was widziałem żywa wymianę słów.
- Po prostu chodźmy do stołu.
- Jak sobie panienka życzy.
               Kiedy usiedliśmy w końcu dałam odpocząć nogą. Rozejrzałam się po sali. Ku mojemu zdziwieniu George otrząsnął się po FAŁSZYWEJ stracie Rose. Jednak domyślam się, że nawet z nią nie pogadał. Tańczył jak kurczak z Angeliną. Jako przyjaciółka miałam ochotę przywalić mu z liścia, ale nie chciałam psuć nikomu balu. Znajdzie się go później... Na tyle go znam, że by mi nie oddał, a należy mu się. Rozpaczać po kimś i nie dać mu najmniejszych szans na wytłumaczenie się. W gronie zadowolonych i roześmianych uczniów nie znalazłam Rose. Za to widziałam Jeffa podpierającego ścianę. Moje czarne wysokie szpilki i czerwona długa sukienka nie były stworzone do biegu, ale nie mogłam go spuścić z oczu.
- Zaraz wrócę – rzuciłam do mojego chłopaka.
Jak to dziwnie brzmi...
Mój pierwszy chłopak.
Mój pierwszy pocałunek na tym balu.
Moja pierwsza miłość.
I świadomość, że mogę to wszystko stracić.
Przez największych manipulantów świata.
I przez idiotów, którzy dają się zmanipulować.
- Cześć – odezwałam się. - Gdzie masz Rose, kanalio?
- Kiedyś mnie lubiłaś.
- Z naciskiem na kiedyś. Po porostu nie umiesz o siebie walczyć.
- A co innego mam zrobić?
- Nie chce nic proponować, ale Crucio dałoby mu do myślenia. - Spojrzał na mnie zdezorientowany. - Przecież żartuję.
- Mam nadzieję.
- Więc? Gdzie jest Martin?
- Szczerze? Nie mam pojęcia i nie chce wiedzieć.
- Robisz postępy czy to kolejne zadanie?
- Opcja numer 1.
- Gratulację.
Zaczęłam szukać jej, ale nigdzie nie widziałam blondynki. Wyszłam z sali i powędrowałam trochę. Pewnie będę mieć odciski, ale czego się nie robi dla przyjaźni. W końcu ją znalazłam... cała zapłakana siedziała w opustoszałym korytarzu.
- Idź sobie.
- To ja - oznajmiłam.
- Wiem.
- Dlaczego?
- Bo jesteś taka jak wszyscy.
- Dlaczego? - powtórzyłam się.
Gwałtownie się odwróciła. Wcześniej wpatrywała się w okno, teraz spojrzała mi w oczy. Były przekrwione. Widać, że cierpiała.
- Powiedz mi! Po prostu mi powiedz! Wiem, że coś ukrywasz! Coś związanego ze mną! Powiedz mi!
- Nie mogę!
- Kim ty jesteś! Zjawiasz się, ukrywasz coś przede mną i co?! Nawet nie chcesz mi tego powiedzieć! Chce poznać odpowiedzi na pytania!
- Nie możesz poznać odpowiedzi, nawet nie znając pytań!
- Więc mi je powiedz!
- Dowiesz się w swoim czasie.
- Ja chcę teraz!
- NIE MOGĘ! ROZUMIESZ NIE MOGĘ!
- Dlaczego?! Co Cię powstrzymuje?!
- Życie! Ludzkie życie! Jeśli Ci to powiem, a wiedz, że już kilkakrotnie chciałam to zrobić, Oni zabiją wszystkich! Twoich bliskich, rodzinę, przyjaciół, mnie i ciebie. Jeszcze nie są gotowi.
- Więc powiedz mi, a ich powstrzymam.
- Myślisz, że nie próbowałam? Są sterowani zemstą. Są gorsi od Voldemorta. On chce tylko władzy, a Oni zemsty, za wszelką cenę. Nawet cenę życia. Chronię Cię i innych. Nie możesz poznać tego sekretu, póki nie uznają, że to konieczne.
- Powiedz mi! Nikt się nie dowie.
- W tym świecie nawet ściany mają uszy.
Nagle zrobiła coś czego się nie spodziewałam.
Przytuliła mnie.
Bardzo mocno.
Ale mi to nie przeszkadzało.
- Dziękuję.
- Za co?
- Za to, że po prostu jesteś. Obok mnie. Jesteś jak superbohater. A oni nie są doceniani, ja cię jednak doceniam. Przepraszam.
- Nie masz za co, a teraz powiedz mi, co się naprawdę stało.
- Gdy zobaczyłam George'a, który świetnie się bawi, zdałam sobie sprawę jak bardzo mi na nim zależy. Nie chodzi o to, że dobrze się bawił, tylko o to, że nie ja byłam na miejscu tamtej dziewczyny.
- Chcesz dobrą radę?
- Tak.
- Rusz dupę i go odbij. On nawet nie wie o tym, że ktoś grał ciebie przez 4 dni.
- Jest już za późno.
- Wcale nie. Zaczekaj tu.
Ściągnęłam szpilki i na bosaka pobiegłam na salę. Tak szybko biegłam, że tylko cudem się nie wywaliłam.
Los mi jednak sprzyja.
Podeszłam go Weasleya, który teraz siedział przy stole i rozmawiał ze swoim bliźniakiem.
- Chodź za mną – powiedziałam stanowczo.
- Znam Cię?
Podniosłam jedną brew.
- Po prostu chodź.
Pociągnęłam go w miejsce gdzie była Rose. Kiedy ją tylko zobaczył chciał się cofnąć. Ale mu nie pozwoliłam. Był ode mnie wyższy, silniejszy, ale ja miałam przewagę.
Motywację.
- Daj jej szansę.
Podszedł do niej, ale nic nie powiedział. Ona wpatrywała się w okno.
- Rose... - powiedziałam.
Odwróciła się, jej oczy wyrażały smutek.
- Dlaczego płaczesz? - zapytał, jednak ton jego głosu był obojętny.
- Bo Cię kocha, matole – odezwałam się.
- Jakby kochała to by nie zdradziła – burknął.
- Nigdy Cię nie zdradziłam, czemu po prostu nie chcesz mi uwierzyć – rzekła zachrypiały i łamiącym się głosem.
- Ale całowałaś się z Rafaelem.
- To nie byłam ja. – Niemalże wyszeptała.
- A kto?
- Nie wiem.
- Dlaczego mam Ci wierzyć?
- Jeśli kiedykolwiek mnie kochałeś to powinieneś. Jeśli mi pozwolisz, wyjaśnię Ci wszystko. Od samego  początku.
- Słucham.
Zaczęła mu tłumaczyć o tym wszystkim, co się wydarzyło. Z momentem kiedy skończyła George zamiast ją przeprosić po prostu ją pocałował. Patrząc na to przypomniałam sobie, że zostawiłam Cormaca samego, ale oni tak słodko wyglądali. Przez 2 tygodnie niemalże ze sobą nie rozmawiali, a teraz się całują. On obrócił ją i podniósł... Rozmarzyłam się, aż usłyszałam chrząknięcie ze strony Martinówny.
- Czyli mam sobie pójść? - zapytałam, bardziej sama dla siebie. - Dobrze, już dobrze, ja TYLKO was pogodziłam.
Zabrałam swoje szpilki, założyłam je i poszłam w stronę sali. Odwracając się zobaczyłam jak siedzą na parapecie. Blondynka wtulona była w rudego i po prostu się śmiali. Od dawna nie widziałam ich takich szczęśliwych. Idąc wpadłam na Freda.
- Gdzie porwałaś mojego brata?
- Spójrz.
Wychylił się i zobaczył zakochanych. Był trochę zdziwiony aczkolwiek zadowolony. Powoli się wycofał, niemalże jak ninja – amator, oczywiście wpadając w zbroje rycerza. Będąc już na sali mocno pocałowałam Cormaca i przez resztę wieczoru wtulona w niego tańczyłam, aż mi nogi nie odpadły.
               Po skończonym balu nie mogłam chodzić. Nogi miałam jak galarety dlatego Cormac zaniósł mnie po schodach. Jednak później pożegnałam się z nim i sama ruszyłam niczym pijana. Jednak tam zobaczyłam osobę na którą czekałam od dawna. Rzuciłam się na niego i z całej siły go przytuliłam.
- Miałam do ciebie napisać.
- Telepatia.

-----------------------------------------------------------------------------------------------
Nie wiem czy mogę nazwać ten rozdział słodkim czy udanym. Po prostu mi się podoba i tworzony był z myślą o mojej przyjaciółce, która jest za daleko mnie.
Rozdział dedykuję Kornelii, która obchodzi dzisiaj urodziny. Mam nadzieję, że Ci się podoba.
Cały rozdział pisany był z perspektywy Kory, co można wywnioskować z końcówki poprzedniego rozdziału.
Teraz czas na życzenia dla mojego starego piernika. Znaczy kochanego starego piernika, który jest co prawda młodszy ode mnie, ale przemilczmy to :3.

Droga Kornelio,
jak wiadomo nie od dziś
ja życzeń nie umiem wymyślać.
Ale każde które piszę jest od serca.
Kończysz już 15 lat.
Zdrowia, szczęścia, radości,
księcia na białej żabie
hipogryfie
lub krokodylu.
Oczywiście zdrowia i uśmiechu.
Abyś zawsze pozostawała sobą.
Żebyś spełniła swoje marzenia lub przynajmniej ich część.
Pomyślności i wszystkiego najlepsze.
Samych 5, 6 i 7.
Żebyś w końcu mnie odwiedziła, nie wiem jak i mnie to nie obchodzi,
ale żebyś to zrobiła.
Żebyś płakała tylko ze szczęścia,
żebyś dożyła 100 lat i wciąż mnie pamiętała.
Odwagi do stawiania kolejnych kroków w przyszłość.
Jesteś jedną z tych osób, które słuchają,
radzą i stawiają na swoim.
Zarówno jesteś też dobrym obserwatorem.
Wiem, że zawsze mi pomożesz i nie odwrócisz się ode mnie.
Wiem, że nie stracisz do mnie cierpliwości.
Wiem, że będziesz szczera.
Więc się po prostu nie zmieniaj, dobrze?
Jesteś w gronie osób, które mi poprawią dzień.
Zaczną wyzywać moich wrogów
i krytykować postępowanie, które mi się nie podoba.
Nawet jak mnie nie rozumiesz.
To i tak starasz się.
Sprawiasz, że się uśmiecham.
Wiesz, że jestem materialistą i ślesz mi prezenty.
Lubisz się droczyć.
Spełniaj się pod każdym względem, aby każdy jeden dzień był lepszy od poprzedniego.
Aby wena na świetne opowiadania nigdy cię nie opuszczała.
Tak samo jak nadzieja.
Życzę Ci dużo książek.
Prezentów.
Miłości.
I czego sobie tylko zapragniesz.
Jesteś kochana,
Kocham Cię.
Życzę Ja, czyli wredny kosmita z tęczowymi włosami.

KA BUM
Teraz zaśpiewajmy "sto lat" :3.
Pozdrawiam wszystkich i wesołych ferii.

Komentarze

  1. KAA BUUM pierwsza <3 dluższy komentarz dodam rano, bo teraz tel to zły pomysł :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby ja mam inne pojęcie słowa "rano" xD. Chociaż nie powiedziane którego dnia, ale to tam :D.

      Usuń
  2. To ja bardziej kreatywny komentarz od poprzedniczki xD
    Więc zostaw panie Katniss-człowieka-skurwiela. Kocham cię i wiem nie łączą się NIGDY ! Więc będę pseudo feministką oglądającą seriale o wilkołakach wyglądających jak elfy żydowskiego pochodzenia, ale kobieta to nie rzecz i nie jest nikogo.Cormaca jak nie lubiłam tak nie lubię. Większość rozdziału jest o tobie kochanie ty moje <3 Mroczne przeszłości. Poza tym co Fred robił na korytarzach Hogwartu i po chuj szukał George'a? To mnie zastanawia xD
    Więc rozdział mi się podobał, pozdrawiam i czekam na NN.
    P.S. Jako doświadczony CS pozdrawiam panienkę z komentarza u góry, gdyż chciałam jej zrobić na złość i dodać pierwszy komentarz... Rozwaliłaś akcję :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałaś mi zrobić na złość nawet w moje urodziny? Chyba Cię nie lubię xD Co do rozdzialu! NAWEt nie wiesz jak Ci za niego dziękuję ;* Ech. Nikt mi tyle razy nie składał życzeń co ty! I WSZĘDZIE inne. Muszę tylko rozpracowac filmik na skype i będę dumna <3 Cały rozdzial z mej perspektywy. CZego chcieć więcej.? Ja i mój książę na białej żabie Cormac xd Gdzie taki mój książę w realu? ;c Życie jest okrutne xd W ogóle zawsze marzyłam, aby biegać boso między ludźmi xD Grunt, że Rose i jej książę znów byli razem xD ALE ich widok śliniących się do siebie musiał byłc boski! :p Jeff tu głupku. Coś czuję że muszę skopać mu dupę xD Wgl kogo ja ściskałam tam na końcu hm? :p Twoje życzenia jak zwykle oryginalne i najpiękniejsze jakie kiedykolwiek ktos mi napisał/powiedział. DZiękuję Ci za wszystko. Za prezent,rozdzial, życzenia, a przede wszytkim za to że jesteś <3 Mój kochany kosmito *-* NIE zamienilabym Cię na nikogo innego. KOCHAM, POZDRAWIAM I KAA BUUM. PS. BLACK tak myślałam że chcesz być pierwsza, dlatego skomentowałam to pierwsza celowo ;*

      Usuń
    2. No to może najpierw odpowiem Black.
      Zbieram się do tego już trochę, ale jestem za leniwa żeby złożyć jakiekolwiek zdania. Dzisiaj mam jakiś kiepski dzień.
      No ale do rzeczy.
      Katniss i jej tekst rządzi!
      Nie znasz się xd.
      Łączą się i to bardzo często.
      Jak jest mój chłopak (nie dam przykładu dziewczyna) to jest MÓJ. Tak się mówi ._..
      Takie romantyczne i wgl...
      Co do rozdziału. Ważne, że ma się podobać, a nie o kim być. Nie dla wszystkich wątek z nim samym jest najważniejszy, liczy się też przyjaźń czy whatever. Po prostu nie pomyślałam wcześniej i spiknęłam ją z Cormaciem xD.
      Mroczna przyszłość musi być, ale ona nie jest mroczna.
      Co się dowiecie w ostatnim lub przedostatnim rozdziale. Zważając, że za 3 rozdziały kończę bloga, to długo czekać nie będziecie xD.
      Szukał George'a, ponieważ jakaś dziewczyna bliżej nieokreślona dla niego porwała mu brata bez wyraźnego celu? Nie... na pewno nie o to chodzi (wyczuj sarkazm).
      P.S. Hahah wiem, że chciałaś, ale za wolno czytasz ;*.
      Dziękuję i również pozdrawiam :).

      Usuń
    3. Kornelio,
      Domyślam się, że część komentarza skierowana jest do Black.
      No to chyba dobrze, że składałam Ci tyle razy życzenia. Przynajmniej wiesz, że o tobie pamiętam *-*.
      Coś czuję, że długo zajmie Ci rozpracowanie na skype tego filmiku jeśli w ogóle to zrobisz xD.
      Na białej żabie, już się nauczyłaś :D.
      Jeśli marzyłaś żeby biegać boso wokół ludzi, to marzenie nie jest trudne do spełnienia. Instrukcja: ściągasz buty i biegasz po szkole ;).
      A księcia w realu spotkasz... kiedyś xD.
      Haha powinnaś wiedzieć kogoś ściskasz, nie nauczono Cię, ze z nieznajomymi się nie gada? XD
      Dziękowanie za to, że jestem, po prostu sprawia mi najwięcej radości.
      W ogóle czytając te miłe słowa uśmiecham się do laptopa.
      Dziękuję Ci za to.
      Również kocham i pozdrawiam.
      KA BUM NO! :3

      Usuń
    4. Część była do niej, bo mnie denerwuje xDD
      Wiem, że o mnie pamiętasz xD No proszę Cię, jestem twa wierna słuchaczka, więc wiesz ;d
      Taa skype to badziewie albo mój laptop, ale ćśś.
      Nauczyłam, nauczyłam ;d Jestem Twa oddana uczennica xD
      Taa, spełniłaś moje marzenie biegania boso *-*
      Instrukcja - dzięki, kiedyś skorzystam, ale tylko z Tobą ;p
      Kiedyś spotkam... Pytanie jak długo będzie trwać to KIEDYŚ.
      Nie, nie nauczono mnie xd W sumie gadać z Tobą też zaczęłam, mimo że nie znałam ;) I widzisz, że na dobre nam to wyszło ;*
      Zawsze Ci będę za to dziękować, że po prostu jesteś, bo cię Kocham ;)
      Nie musisz mi dziękować.
      KAA BUUM ;)

      Usuń
  3. Nareszcie nadrobilam zaleglosci! Powiem ci ze sie porobilo. Wysfarczylo ze mnie nie bylo przez jakiś czas a. Tu okazune sis ze jeszcze tylko 3 rozdzialy. O.o ;C rozdzial wspanialy kochany slodki z happy endem i wgl i wgl.... ;) Jestem z cb dumna ze juz ponad rok piszesz bloga i jest wspanialy. Ja jakos mam przestoj nad czym bardzo ubolewam ;( nie ma to jak wrocic po paru miesiacach napisac mega rozdzial i zastac dwa slowa "brak komentarzy" normalnie to takie budujace-_-"
    Dołączam sie do zyczen dla Kornelii. I mam nadzieje ze w sumie to nie wiem na co mam nadzieje xddd jest juz pozno i troche nie mysle ciekawe czy jestes na gg teraz. Pewnie zaraz sorawdze i cb nie bd ;D bo kto normalny o 2 w nocy czyta blogi i siedzi na gadu. Heh no to w sumie tyle
    Pozdrawiam i sto lat dla Kornelii xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i przeczytalas juz ta moja prace konkursowa? Bo jedtem ciekawa twojej opini xddd

      Usuń
    2. Dziękuję Ci bardzo za życzenia <33

      Usuń
    3. Tak, 3 rozdziały.
      Tylko 3.
      Tak trudno w to uwierzyć.
      Staram się pisać jak najlepiej, nie wiem czy mi to wychodzi, ale się staram. Zdecydowanie patrząc na moje starsze opowiadania czy ogólnie rozdziały to myślę, że się poprawiłam. Odruchowo stawiam mniej błędów.
      "Brak komentarzy"
      Wiem, też tego nienawidzę.
      Może być nawet krytyka, ale żeby był znak, że ktoś to przeczytał.
      Nie martw się, za niedługo przeczytam rozdział. Po prostu albo nie miałam czasu albo zapomniałam. Przepraszam.
      Nom nie było mnie wczoraj :c.
      Są ferie! Wiele osób xD.
      A co do twojej pracy konkursowej to przeczytałam i mi się spodobała, z resztą napisałam Ci moją opinię :).
      Dziękuję i również pozdrawiam :).

      Usuń
  4. Rozdział boski :3 / wera :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko... to ja juz to czytalam !? Xddd no wiec ide dalej xp

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Epilog.

50. „Uratowana przed demonem, który wysysał resztki sił życiowych z otoczenia.”